Folwark u Goców

Sesja zdjęciowa

wykonana z myślą o stronie www uGoców.pl

Folwark U Goców (fot. Piotr Kopaniszyn)

Folwark u Goców

Galeria ta zawiera kilkanaście zdjęć spośród dużej kolekcji wykonanej z myślą o stworzeniu strony dla gospodarstwa agroturystycznego Folwark u Goców.

Sesja ta była czymś co miło wspominam. Podczas jej wykonywania towarzyszyli mi bardzo serdeczni ludzie. Miałem możliwość poznawać bardzo intrygujące miejsce obfitujące w przeróżne zakamarki i szczegóły, które są unikalne, a przy tym szczególne dla tego miejsca. Wreszcie mogłem fotografować zwierzęta, które przez wielu uważane są za synonim piękna i gracji.

Taka sesja, wbrew temu co mogłoby się wydawać, nie jest czymś najłatwiejszym. Wynika to choćby z tego błahego faktu, że konie się przemieszczają, a czasem potrafią to zrobić bardzo szybko i daleko. Tak, tak, niekiedy jedno zdjęcie robimy tu, a kolejne setki metrów dalej (Folwark u Goców, to spore przestrzenie). Ale to nie jedyne utrudnienie. Jak na pewno się domyślasz, koń średnio słucha fotografa. Owszem, do biegu zdopingować konia, jest łatwo. Ale, przekonać go by podniósł głowę, by nie ustawiał się zadem do obiektywu, by zaprezentował się reprezentacyjnie, to już inna bajka. Dlatego łatwiej mi było wykonać zdjęcia w typowym dla konia środowisku i zachowaniu – na łące, podczas pasienia, czy biegania.

Dużo więcej zachodu wymagało wykonanie zdjęć, o których można by powiedzieć „profilowe”. Zdjęć, na których bardzo nam zależało – i Właścicielom i mi. Chcieliśmy je umieścić na stronie WWW (po jednym na konia + krótkie przedstawienie wierzchowca). Wykonanie takiego zdjęcia wiązało się ze sporym nakładem czasu i sił. Koń rzadko pozował do zdjęcia dłużej niż sekundę czy dwie. Najczęściej skubał trawę, pił wodę zaczepiał inne konie czy po prostu maszerował. Nam zależało na tym by miał głowę podniesioną, odwróconą w stronę obiektywu, by uszy sterczały symetrycznie do przodu, by koń prezentował się tak jak na zdjęciu do dowodu osobistego. Gdybym miał wykonać takie zdjęcia wszystkim koniom i zrobić to samodzielnie, wówczas ta sesja musiałaby trwać kilka dni. Dlatego wielkim wsparciem okazała się pomoc, której udzielili mi Julia Dawida i Filip Goc. Zajmują się Oni końmi na co dzień. Dobrze je rozumieją i wiedzą też, jak je zmotywować do zachowań, w których koń prezentuje się najlepiej. Tak więc Julia i Filip opanowywali konie. Ustawiali je, stymulowali różnymi gestami, dźwiękami czy pozami, a ja starałem się wyłapywać te momenty, w których konie prezentowały się najlepiej. Tym sposobem zdjęć wykonaliśmy kilkaset. Na stronie folwarku wykorzystałem kilkadziesiąt i kilkanaście tutaj. Jak się pewnie domyślasz, w Internecie wszystkich ich nie zobaczysz. Bez problemu jednak możesz zobaczyć owe konie i ich opiekunów w naturalnej dla nich scenerii. Wystarczy, że odwiedzisz Folwark u Goców.